Spojler na samym wstępie: ma sens. Zależy to jednak od miliona czynników (np. stopnia zaawansowania choroby, indywidualnych skłonności chorego, pory dnia, motywacji i nastawienia opiekuna, rodzaju projektu) – dlatego jedyne, co możesz zrobić, by to sprawdzić, to… po prostu spróbować! Nie masz zbyt wiele do stracenia – zwłaszcza, że projekt, o którym będzie ten wpis jest naprawdę multi niskobudżetowy.
Czego potrzebujesz, aby zrobić projekt z osobą chorą na Alzheimera?
1. Pomysł
Po pierwsze – pomysłu. Inspiracją dla nas stał się 3-letni Dominik, który nie zna jeszcze wszystkich liter, ale bardzo lubi wiersz Juliana Tuwima „Abecadło”. Postanowiłyśmy więc przygotować przedstawienie na podstawie tego utworu:
Abecadło z pieca spadło,
O ziemię się hukło,
Rozsypało się po kątach,
Strasznie się potłukło:
I — zgubiło kropeczkę,
H — złamało kładeczkę,
B — zbiło sobie brzuszki,
A — zwichnęło nóżki,
O — jak balon pękło,
aż się P przelękło.
T — daszek zgubiło,
L — do U wskoczyło,
S — się wyprostowało,
R — prawą nogę złamało,
W — stanęło do góry dnem
i udaje, że jest M.
2. Plan działania
Nikomu oczu mydlić nie będziemy. Pomysł to tak naprawdę niewiele. Wiadomo na jakim poziomie możemy dyskutować z naszymi podopiecznymi – no nie możemy. Nie wytłumaczymy im więc, czego będziemy potrzebować i nie poprosimy, aby przygotowali materiały, z których będziemy korzystać. Musimy mieć solidny plan, w jaki sposób podejść do działania, żeby osiągnąć w tej materii wspólny sukces.
Jakich materiałów będziesz potrzebować?
By przygotować litery, które będą jednocześnie kukiełkami amatorskiego teatru w sztuce pt. „Abecadło”, potrzebujecie:
– kartonu o wymiarach mniej więcej 2m x 1m,
– noża do cięcia kartonu albo solidnych nożyczek,
– nożyczek do cięcia papieru i taśmy,
– taśmy dwustronnej albo przezroczystej (baaaaardzo dużo taśmy),
– ołówka i kredek,
– kartek białych i kolorowych (my wykorzystaliśmy takie w formacie A4),
– 13 kijków (np. bambusowych) o długości mniej więcej 1m.
Co przygotować samodzielnie, a z czym możecie działać wspólnie (Ty i Twój podopieczny)?
Narysowanie i wycięcie dużych liter z kartonu zajmuje dość sporo czasu i jest wymagające fizycznie (gruby karton ciężko się tnie). Ten etap warto potraktować jako „przygotowawczy” – podopieczny raczej takich akcji nie wytrzyma, chyba że akurat… bo jak powszechnie wiadomo, jedyne co w i a d o m o w przypadku Alzheimera to – że nigdy nie wiadomo.
CZAS TRWANIA: jeden wieczór – około godziny do półtorej
Łączenie ze sobą kartek A4 za pomocą taśmy, odrysowywanie liter od kartonowych szablonów, wycinanie tych liter, kolorowanie ich (jeśli nie są wycięte z kolorowego papieru) oraz przyklejanie tak przygotowanych „nakładek” do kartonowych szablonów – te wszystkie czynności we współpracy z podopiecznym sprawdziły się super.
CZAS TRWANIA: jedno przedpołudnie – około 2 godzin (minęło jak z bicza strzelił!)
Przyklejanie kijków bambusowych do gotowych liter i kropeczki (nad „i”) – ta praca wykonana została samodzielnie.
CZAS TRWANIA: jeden wieczór – około godziny do półtorej
Przygotowanie teatrzyku dla dzieci – stołu przykrytego kocem oraz zaplecza dla „aktorów” (takiej nazwijmy to „bazy”, aby dzieci oglądające przedstawienie miały wrażenie, że literki poruszają się same), poukładanie krzeseł dla publiczności – na tym etapie osoba z Alzheimerem również może być niezwykle pomocna, jeśli tylko będzie czuła się bezpiecznie (wprowadzana w każdą kolejną czynność delikatnym tonem głosu, bez pośpiechu, z wykorzystaniem techniki „dłoń pod dłoń”).
CZAS TRWANIA: około 30 minut
Do wykonania przedstawienia będą potrzebne dwie osoby. Podopieczny zasili publiczność (w towarzystwie opiekuna oczywiście) – przedstawienie jest krótkie, dlatego nie zdąży się znudzić.
CZAS TRWANIA: około 5 minut
Przedstawienie można zakończyć miłą dla ucha muzyczną interpretacją „Abecadła” autorstwa Cezika (literki mogą sobie przecież trochę potańczyć z naszym podopiecznym i z dzieciaczkami). Podstawowa zasada: nic na siłę!
I nie za głośno – zbyt duży harmider może przestraszyć naszego Bliskiego z Alzheimerem, który niejednokrotnie słyszy w specyficzny sposób, jakby wszystkie dźwięki z otoczenia nagle nałożyły się na siebie, co wywołuje nieprzyjemne uczucie zagubienia.
CZAS TRWANIA: około 3 minut
3. Pozytywne nastawienie na czas wspólnej pracy
Jasna sprawa, że to, czy podopieczny podejmie z Tobą współpracę – w dużej mierze zależy od niego samego: od jego humoru w danym dniu, formy fizycznej, stanu ogólnego, być może pogody, wydarzeń, które poprzedziły waszą wspólną chwilę z projektem „Abecadło”. Jednak nie bez znaczenia jest również Twoje nastawienie: ton głosu, opanowanie, czytelne pokazywanie w jaki sposób wykonujesz daną czynność, podążanie za chorym. W tle może płynąć spokojna muzyka. Jeśli dostrzegasz zmęczenie Bliskiego z Alzheimerem – zróbcie przerwę na wspólną herbatę.
Z naszych obserwacji:
- M. chętnie sklejała ze sobą trzy kartki A4 (oczywiście ja kleiłam, a M. np. zaginała boki taśmy, przytrzymywała kartki lub odcinała ten pasek taśmy, który wystawał za kartkę) – tak przygotowana duża kartka wystarczała, aby odrysować na niej przygotowaną z kartonu literę,
- M. chętnie obrysowywała ołówkiem kartonowy szablon litery na przygotowanej wcześniej kartce papieru (oczywiście często to ja wodziłam ołówkiem po kartce, ale kiedy M. spasowało, również rysowała linię wzdłuż obramowania literki),
- M. chętnie wycinała tak odrysowaną literę (oczywiście wycięła np. jedną prostą linię, a ja docinałam resztę, ale to nie przeszkadzało jej w tym, by fascynować się tym, co robimy),
- M. chętnie malowała kredką tak wyciętą literę (oczywiście malowałam razem z nią i wymalowywałam 90% litery, ale bardzo miło się tak wspólnie spędzało czas),
- M. trzymała wymalowaną literkę na kartonowym szablonie tak, bym mogła ją przyklejać taśmą (korzystałam ze zwykłej przezroczystej taśmy o szerokości około 1 cm – podcinałam ją jak mi pasowało lub podcinałyśmy ją razem z M. – bez jakiegoś szczególnego planu),
- Kiedy zakończyłyśmy pracę nad daną literą – M. mówiła głośno np.: – „W” jak Władysław, – „U” – jak Urszula. Zupełnie z własnej woli to mówiła i to też było super, bo można było odczuć, że JEST KOMUNIKACJA!!!
4. WYZBYCIE SIĘ PERFEKCJONIZMU
Trochę tak, jak przy współpracy z dzieckiem (choć o niebo trudniej – wiadomo!). Nie ma co zakładać, że wyjdą z takiego projektu cuda. Po prostu – raz krzywo się narysuje, innym razem dotnie się nie tak, jak powinno, tu i tam sklei się lekko jarmarcznie i kiczowato, ale co z tego? Liczy się fakt, że wspólnie zrobi się coś nieszablonowego – coś, co na dodatek, w naszym przypadku, mocno propsowały dzieciaki w wieku: 1-6 lat.
Hakuna matata!
Zostaw Komentarz