fbpx

Demencja a złość opiekuna

with Brak komentarzy

Teoretycznie złość to emocja jak każda inna. Ani dobra, ani zła. Dopiero sposób, w jaki zachowamy się pod wpływem złości, można oceniać w tych kategoriach. Złość pojawia się, kiedy ktoś nas zawiedzie, okłamie, wykorzysta, obrazi, stawi opór, wywrze presję. To ona pomaga jednocześnie stawiać granice, wyrażać potrzeby, mówić czego chcemy albo czego na pewno nie możemy zaakceptować.

złość a demencja

O złości z pamiętnika opiekuna osoby z demencją

Złość towarzyszy mi od początku… od początku choroby M., a raczej od kiedy symptomy tej choroby zaczęły nam dokuczać w codziennym życiu (bo teraz już wiemy, że choroba rozwija się dużo, dużo wcześniej zanim pojawią się pierwsze niepokojące symptomy). Złość pomieszana z bezsilnością, niezrozumieniem tego, co się dzieje. Bo na początku nie wiesz, że to zachowania chorobowe, nie wiesz jak je sobie tłumaczyć. Są dokuczliwe dla całej rodziny i sprawiają, że złościsz się na osobę, którą kochasz. Próby rozmowy o tym co się dzieje spełzają na niczym, bo według M. nie ma żadnego problemu, a wszyscy dookoła się jej „czepiają”. I zaczynasz się złościć również na siebie, że nie potrafisz być wyrozumiała, że może M. ma gorszy czas, że trzeba jej dać trochę wytchnienia, a na pewno dojdzie do siebie.

Kiedy już orientujesz się, że nie o czas i wytchnienie tu chodzi - znowu się złościsz, że dałaś się oszukać, że straciłaś cenne tygodnie, w których już można było „coś zrobić”. Złościsz się na siebie, ale też na M., że nie da sobie pomóc i wszystko utrudnia. Próba diagnozy to droga przez mękę. M. wcale nie chce chodzić „po lekarzach”, bo ona jest zdrowa, a my chcemy jej coś wmówić… No więc znowu złość, bo musisz „coś wymyślić” żeby M. zaciągnąć do neurologa, a potem psychiatry, do psychologa i neurologopedy. Bo może coś jeszcze można zrobić, może nie wszystko stracone, może znajdzie się jakiś cudowny lek i wszystko wróci do normy…

Czasami udaje się wygrać ze złością i zdusić ją w zarodku, wziąć trzy głębokie oddechy, wyłączyć kuchenkę i wyjść z M. na kolejny spacer. Czasami… Ale częściej ta złość wygrywa, a wtedy podnosisz głos, mówisz coś nieprzyjemnego, bo nie potrafisz się ugryźć w język i kończy się tym, że obie płaczecie: nad chorobą M., nad sobą i nad całym światem.

Po diagnozie złość na M. Za to, że jest chora. Złość, że nie dbała o siebie wystarczająco, że jej zdrowie było zawsze na trzecim, czwartym, a nawet piątym planie. Że zgrywała Matkę-Polkę i nigdy nie miała czasu na zrobienie badań kontrolnych czy pójście do lekarza. Bo przecież w domu nieposprzątane, bo obiad trzeba ugotować, a tu jeszcze góra prania i prasowania, a bo z dzieckiem do lekarza, a bo trzeba dzieci zawieźć na dodatkowe zajęcia itd. Złość, że gdyby tego nie zaniedbała, to teraz mogłaby korzystać z życia, cieszyć się wnukami, podróżować, realizować niespełnione dotąd marzenia. Złość, że nie możesz jej zapytać, od czego zacząć rozszerzanie diety i co zrobić z tą wysypką na brzuszku. Złość, że już nie zdradzi, w jaki sposób piekła Królewca i co dodawała do rosołu.

A kiedy sama wpadasz w wir życia domowego, bo dzieci, bo praca, bo dom - orientujesz się, że wyjście do lekarza to zaawansowana logistyka i… wtedy zaczynasz rozumieć ten mechanizm. Złościsz się wówczas na siebie, że też nie ogarniasz i też nie masz czasu i zwyczajnie zaczynasz się bać, że ciebie też TO czeka.

demencja

Kiedy oswajasz się trochę z sytuacją uczucie złości nieco ustępuje. Już nie jest takie dojmujące i obezwładniające. Pojawia się współczucie i żal za utraconą relacją, ale wszystko jest lepsze od złości. Współczucie sprawia, że znajdujesz przyjemność we wspólnie spędzonym z M. czasie. Wspólnych spacerach, czytaniu książek, oglądaniu ulubionego serialu, kolorowaniu. Kąpanie jej i smarowanie jej zmęczonego ciała balsamem napawa cię czułością. I kiedy wydaje ci się, że z tą złością już się uporałaś i masz ją z głowy, zdarza się coś takiego, co w jednej chwili wyprowadza cię z równowagi i znowu w nią wpadasz. Gdy nie wszystko idzie tak jak zaplanowałaś, gdy M. wcale nie chce współpracować i zamiast usiąść z herbatą przy stole, chodzi z nią całym po pokoju i ją rozlewa. Kiedy wróciłyście ze spaceru i przymierzacie się do zrobienia obiadu, ale M. właśnie teraz musi „iść do domu” mimo, że jest domu. I oczywiście wiesz, że to nie jej wina, że to ta choroba. Wiesz, że musisz zmienić temat, poszukać innego zajęcia, ale akurat dziś to nie pomaga. Dziś jesteś w samym środku gotowania, a M. nie wytrzyma już ani chwili w domu, wtedy na scenę znowu wchodzi ona: ZŁOŚĆ. Czasami udaje się z nią wygrać i zdusić ją w zarodku, wziąć trzy głębokie oddechy, wyłączyć kuchenkę i wyjść z M. na kolejny spacer. Czasami… Ale częściej to ZŁOŚĆ wygrywa, a wtedy podnosisz głos, mówisz coś nieprzyjemnego, bo nie potrafisz się ugryźć w język i kończy się tym, że obie płaczecie: nad chorobą M., nad sobą i nad całym światem.

Złość opiekuna osoby z demencją - teoria vs praktyka

Złość pojawia się kiedy demencja (nie Bliski!) nas zawodzi, okłamuje, wykorzystuje, obraża, stawia opór, wywiera presję. I w teorii powinno być tak, że słuchamy tej złości, zastanawiamy się, jaka jest jej przyczyna i jeśli emocja ta wynika z naruszania naszych granic (a właśnie bardzo często w starciu z otępieniem testowana jest nasza wyporność) - wówczas powinniśmy zareagować. Ale jak mamy stawiać granice chorobie, wyrażać nasze potrzeby czy mówić czego chcemy, a czego nie? Przecież ta choroba ma to gdzieś! 

Jak sobie radzić ze złością, kiedy zniecierpliwienie odbija się echem od naszej Bliskiej, cierpiącej na demencję osoby?

Spróbujemy znaleźć odpowiedź na to i kilka innych pytań podczas najbliższych warsztatów z psychologiem. Już 22 lutego, spotykamy się online ze specjalistą, którego przetestowałyśmy i wiemy, że jego doświadczenie z problemem demencji to nie sucha wiedza z książek, ale prawdziwa empatia, umiejętność pokazania sytuacji z dystansu, wyprowadzenia z zamkniętego koła samonapędzającej się frustracji. 

Oczywiście współpraca musi przebiegać dwubiegunowo.  Wymaga zaangażowania prowadzącego i uczestników. Warsztaty to nie terapia psychologiczna, to miejsce pracy zarówno jednej jak i drugiej strony, pracy niezwykle ważnej, bo takiej, która może pozytywnie wpłynąć na zdrowie psychiczne całej zmagającej się z demencją rodziny lub innego okołodemencyjnego ekosystemu.

Chcesz wiedzieć więcej o warsztatach z psychologiem Michałem Gwiżdżem pt. “Złość i frustracja w opiece - jak sobie z nimi radzić?”: DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ TUTAJ.

 

Podziel się:

Zostaw Komentarz